POTRZEBNE DOKUMENTY DO WYPEŁNIENIA

LISTA PODPISÓW POPARCIA DLA OKRĘGÓW WYBORCZYCH


ZGLOSZENIE KANDYDATA NA RADNEGO


OŚWIADCZENIE LUSTRACYJNE


INFORMACJA O ZŁOŻENIU OŚWIADCZENIA LUSTRACYJNEGO

2 komentarze:

  1. W świadomości Polaków zachód Polski nie okradł, bo nic w Polsce nie było. O czym więc może być tu mowa? Aby coś ukraść, to musi przedmiot kradzieży istnieć. Cóż można było kraść w Polsce Ludowej, jeżeli w sklepach był tylko ocet??? Ludzie, Polacy, twierdzili, że u nas nic nie ma, nie ma żywności, nie ma dobrych polskich ubrań ani choćby dobrych, polskich leków. Pewna osoba zarzucała rządowi ludowemu, że nie dostarczył jej w czasie choroby zagranicznych specyfików, bo te polskie nie działały! Tak Polacy zostali mentalnie opracowani przez zachodnią propagandę!

    Gdy przyjechałam do Polski po 11 latach w roku 1992, do rozpaczy doprowadzało mnie to, że Polacy masowo kupowali zachodnie towary. Były polskie konserwy - bardzo, bardzo dobre! - ale Polacy kupowali francuskie. Były polskie sery twarogowe i twarde, ale Polacy kupowali te niemieckie! Była polska odzież w dobrym gatunku i fasonie, ale Polacy rzucali się masowo na chłam przywożony z zachodu i sprzedawany w szmateksach!
    Będąc we Wrocławiu poszłam do domu towarowego coś tam kupić. W mięsnym mięsa i wędlin było zatrzęsienie, a kolejka nawet mniej niż umiarkowana. Kupiłam kilo kabanosów - tęskniłam za ich smakiem, bo na zachodzie mieli i mają żarło, nie jedzenie - bo obawiałam się kupić ich więcej mając w pamięci, że są braki na rynku mięsa.

    Poszłam na piętro, do działu tekstylnego. Ludzieeeee! jakież tam były cudne tkaniny! Wełny, jedwabie, batysty i bawełny drukowane oraz wspaniały, polski len! I dwie, trzy osoby kupujące!!! Był jedwab naturalny w belach, w pięknych kolorach i wzorach, po 25. 000 złotych, czyli po tzw. wymianie było to 2 złote i 50 groszy !!!!
    Nieśmiało kupiłam po metrze jedwabiu z dwóch bel, na więcej nie miałam odwagi, choć mi się podobał.
    Bywałam w sklepach tekstylnych na zachodzie i kudy im tam było do tych polskich materiałów, leżących wtedy niejako odłogiem w domu towarowym we Wrocławiu.
    Przy Placu Grunwaldzkim był jubiler. Wstąpiłam z ciekawości. Była wyprzedaż srebrnych pierścionków po 10.000 złotych, czyli po wymianie była to złotówka! Kupiłam dwa, z białym, półszlachetnym kamieniem i jakimś czerwonawym. Też nie śmiałam kupić nic więcej.

    Wstąpiłam do sklepu z kosmetykami i chciałam kupić perfumy Gazela. Pamiętałam ich zapach, bardzo przyjemny, jednocześnie delikatny i intensywny. Młoda pani sprzedająca spojrzała na mnie jak na cielę o pięciu nogach, gdy o te perfumy zapytałam i powiedziała mi z wyższością, że nikt czegoś takiego nie kupuje, bo jest doskonały, zachodni towar. Rzuciłam na ten „doskonały zachodni towar” okiem. Samo badziewie, takie, jak wystawiali na przykład w Wiedniu w koszach na chodnik przed sklepem i każdy mógł w nim grzebać wyszukując najtańszego. Nawet usiłowałam tej młodej pani tłumaczyć, ale ona wiedziała swoje. Polskie towary były rzucone byle jak pod ladę albo na zapleczu. Ponieważ się przy tej Gazeli uparłam, no to pani niechętnie się pofatygowała i mi te perfumy w końcu przyniosła, jednocześnie traktując mnie jako klienta gorszej kategorii.
    Miałam ochotę kupić jakiś ogromny kapelusz i na nim umieścić napis KUPUJĘ TYLKO POLSKIE TOWARY jeżdżąc i chodząc po Wrocławiu, ale byłam z dzieckiem i mi te „ekscesy” odradzili życzliwi znajomi.

    Ponieważ w Polsce byłam tylko na urlopie, wróciłam do pracy rozgoryczona i ze świadomością, że u nas wydarzyło się coś niesłychanego, coś nie do pojęcia zdrowym rozumem.

    Teraz wiem z całą pewnością:

    JEDYNE, CZEGO POLACY ZOSTALI PODSTĘPNIE POZBAWIENI – TO TOŻSAMOŚĆ.

    I od tego należy rozpocząć wszelkie naprawy naszego państwa.
    Wszystko inne Polacy oddawali dobrowolnie i chętnie. Wciąż ludzie myślą, że straciliśmy jakieś pieniądze. A co to są pieniądze?!? My straciliśmy – i to na własne życzenie! – poczucie godności ludzkiej i dlatego jest możliwe, że Polacy stali się parobkami dla Europy i świata.

    Bez tożsamości nie mamy orientacji, nie wiemy, kim jesteśmy a więc też nie wiemy, jak powinniśmy się zachowywać. Nic nas nie łączy z tym krajem i nic nas wzajemnie nie łączy jako Polaków. Dlatego możemy być łatwym łupem dla każdego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Smutna refleksja.
    Jednak sa jeszcze Polacy, którzy chcą naprawić tę rzeczywistość.

    OdpowiedzUsuń